Si duo faciunt idem, non est idem
Gdy dwaj czynią to samo, to nie jest to samo
Terencjusz „Bracia”
„Przesłanie informacji o podejrzeniu o plagiat
do odpowiedniego gremium nie jest donosem, a elementem pożądanej dbałości
o jakość i rzetelność naukową (...) powinien to zrobić każdy
przyzwoity i porządny naukowiec, podobnie jak powinniśmy zwracać
uwagę na łamanie prawa na ulicy (…) poprawność takiego postępowania jest dobrze zrozumiała w środowisku
akademickim”
Mając wyryte w pamięci to przesłanie wygłoszone ex cathedra przez prof. Stanisława
Czachorowskiego na stronach profesorskiego gadania, wczoraj zawiadomiłem JM.Rektora
naszej Uczelni o podejrzeniu popełnienia plagiatu przez Małgorzatę Chomicz.
Małgorzata Chomicz za pośrednictwem A. Sochy na łamach
„Debaty” nie ustosunkowała się
merytorycznie do stawianych jej zarzutów, natomiast A. Socha występujący w roli
advocatus diaboli już wszystko wie na ten temat, twierdząc, że zarzuty
popełnienia plagiatu nie mają żadnego znaczenia formalnego, gdyż M.Chomicz …ukończyła 5 letnie studia magisterskie, a na potwierdzenie swojej tezy
przytacza wypowiedź Ewy Trojanowskiej z Departamentu Szkolnictwa Wyższego,
Kontroli i Nadzoru.
Jako komentarzem do tego typu „dziennikarskich”
zagrywek posłużę się przykładem z sali sądowej. Na rozprawie 2 grudnia przesłuchiwany
w charakterze strony A. Socha twierdził przed Sądem, że „moja praca” jest
plagiatem, … bo tak mu powiedział Piotr Korczala – dyrektor biura Centralnej
Komisji ds. Stopni i Tytułów i dlatego mógł na łamach Debaty tak twierdzić. Po
przedstawieniu mu w Sądzie wypowiedzi dyrektora Korczali z dnia 15 października
br.
„…nie mogłem stwierdzić, że Pan Piotr
Obarek popełnił plagiat. Zbyt dobrze bowiem znane mi są obowiązujące w tym
zakresie procedury prawne. O tym, czy został popełniony plagiat, decyduje rada
wydziału/rada naukowa, która na mocy decyzji Centralnej Komisji przeprowadza
wznowione postępowanie.”
Po dłuższym namyśle A. Socha stwierdził rozbrajająco, że …
zrozumiał to inaczej (sic!)
No cóż, typowe zagrywki nierzetelnego „dziennikarza”.
(tak na marginesie, zwróciliście Państwo uwagę
na brak relacji „stenogramowej” z ostatniego posiedzenia Sądu).
A wracając do sedna dzisiejszego wpisu, o tym
czy M. Chomicz ukończyła 5 letnie jednolite studia magisterskie i jaki to będzie
miało skutek formalny zadecydują niewątpliwie odpowiednie gremia naszej
Uczelni, ale z pewnością w żadnym razie nie wyłącza to odpowiedzialności
dyscyplinarnej, a …„środowisko
akademickie w tej sprawie nie powinno milczeć i stać biernie z boku. To
już dotyczy nas wszystkich. Dlatego i ja zabieram głos” (cytat za S. Czachorowskim).
C. D. Z PRACY DYPLOMOWEJ M. CHOMICZ
No właśnie, w tych sprawach nie ma pośpiechu. A co Pan sądzi o przyjrzeniu się pracy magisterskiej z Poznania owej damy? Ma Pan czas czy raczej go szkoda?
OdpowiedzUsuńWielkim zaiste trzeba być geniuszem żeby 5- cio letnie jednolite studia magisterskie zaliczyć w 2 lata, w dodatku zaocznie... Wiele osób pamięta również jak przychodząc na wystawy Pani... przecierali oczy ze zdumienia sądząc, że esponowane prace są autorstwa Pana...
OdpowiedzUsuńRed.Socha powinien ruszyć ze swoim mikrofonem w miasto i w Polskę.
OdpowiedzUsuńDowiedziałby się sporo o tej błyskawicznej, zdumiewającej karierze
. Wielkim zaiste trzeba być geniuszem żeby 5- cio letnie jednolite studia magisterskie zaliczyć w 2 lata, w dodatku zaocznie... Wiele osób pamięta również jak przychodząc na wystawy Pani... przecierali oczy ze zdumienia sądząc, że eksponowane prace są autorstwa Pana... Są recenzje z tych wystaw, zadziwionych recenzentów...
A.Socha twierdzi, że "M. Chomicz, w trakcie studiów na III roku WSP przeniosła się na 5-letnie, jednolite studia magisterskie w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Poznaniu. Tam zdała w 1995 roku egzamin magisterski na zupełnie inny temat".
OdpowiedzUsuń( "Rzecznik umorzył postępowanie wobec M.Chomicz".17.05.2014 )
A to jak mogła przenieść się, jeśli na WSP ukończyła 3- letnie studia zawodowe w 1992 czy 93 r.? Ta jej splagiatowana praca to licencjacka?
Polska podpisała Deklarację Bolońską dopiero w 1999 roku.