sobota, 28 września 2013

MIARKA SIĘ PRZEBRAŁA!

Z mądrością to także przesądy,
intelekt to chyba nie wszystko ...
Mężczyzna nie musi być mądry,
- wystarczy, jak ma stanowisko.”

Według M. Załuckiego.


Nie po raz pierwszy i pewnie nie po raz ostatni muszę powiedzieć swoje zdanie na temat kolejnych ataków na moją osobę ze strony władz Uczelni. 

Oczywiście mogę to zrobić jedynie w takiej formie jak mój blog, bo nie mam innej możliwości, chociaż chętnie wystąpiłbym na posiedzeniu Senatu i zaznajomiłbym Szanownych Senatorów z moim casusem.

A jak istotny jest ten casus niech świadczy fakt, iż w sprawozdaniu na stronie internetowej Senatu pod 12. wierszowym sprawozdaniem ze spraw kadrowych, aż 8 wierszy zostało poświęcone mojej skromnej osobie. Odnoszę wrażenie, parafrazując znany tekst piosenki „…A poza tym, nic na działkach się nie dzieje”.



Rektor UWM R. Górecki                   Prorektor UWM G. Białuński
Fot. zródło: www.uwm.edu.pl

Ale ad rem. Prorektor Białuński na ostatnim posiedzeniu Senatu w dniu 24 września 2013r. raczył zaznajomić obecnych, a także nieobecnych za pośrednictwem strony internetowej z orzeczeniem Komisji Dyscyplinarnej przy Radzie Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego, z dnia 4 września 2013r., które zamieściłem również na moim blogu. Różnica polega jednak na tym, że pan Prorektor w swoim komentarzu do tego dokumentu ponaginał trochę fakty. No cóż, nie pierwszy to już raz. Pan Prorektor informuje wszem i wobec, że zapoznał Senatorów, z pismem skierowanym do rektora, w którym wyjaśniono rektorowi motywy podjętej decyzji”. Fantastyczne !!! Rozumiem, że Komisja Dyscyplinarna przy Radzie Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego musiała się wytłumaczyć Rektorowi dlaczego nie zrealizowała jego … wytycznych, czy co?

Pan Prorektor raczył również zamieścić na stronie dwa skany przepisów jakie odnoszą się do mojej sprawy. Doprawdy, szczególna forma, szkoda tylko, że sam wcześniej przy nakładaniu w imieniu Rektora na mnie kary upomnienia nie zauważył tak istotnych szczegółów jak przytoczone na stronie artykuły. Coś kiepsko ze znajomością prawa Panie Prorektorze … do tego do spraw kadrowych. Ale spuśćmy zasłonę milczenia na indolencję prawną Pana Prorektora skoro również Szanowna Pani Przewodnicząca Komisji Dyscyplinarnej ds. Nauczycieli Akademickich przy UWM w swoim zacietrzewieniu przy wykonywaniu poleceń pominęła tak istotne przepisy kompromitując się na całą Polskę.

Doprawdy uważam, że jeżeli już do materiałów z posiedzenia Senatu powinno być coś dołączone, to z pewnością sprawozdania i dokumenty nad którymi obradowali Senatorowie Naszej Uczelni, a nie lichej jakości skany przepisów, ale to widocznie tylko szczegół.
Oczywiście z informacji prorektora Białuńskiego miało wynikać i stwarzać wrażenie dla osób niezorientowanych, jakoby Komisja Dyscyplinarna przy Radzie w sposób szczególny „tłumaczy się” rektorowi z podjętej decyzji. Zabieg jest oczywiście dosyć sprytny i jest kolejnym przekłamaniem i manipulacją władz Uczelni w tej sprawie.

Prorektor Białuński, komentując treść orzeczenia, robi ludziom „wodę z mózgu”.

Panie Prorektorze, sprawa została umorzona, ponieważ jako przedawniona, nigdy nie powinna być przedmiotem postępowania rozpętanego przez Rektora.

Dlaczego jednak Rektor zdecydował się wbrew oczywistym faktom prawnym zainicjować postępowanie pozostawiam ocenie Czytających te słowa, jak również to dlaczego kolejne organy Uczelni wykazały się taką indolencją prawną, mając nawiasem mówiąc, do dyspozycji profesjonalne służby prawne, co chyba obiektywnie w całości dyskredytuje ich do pełnienia funkcji.

Brak zrozumienia i dalsze udawanie, iż to Rektor miał rację w tym sporze, wobec oczywistych faktów wynikających z orzeczenia Komisji przy Radzie, jest żenujące i żałosne.
Panowie rektorzy, Górecki i Białuński, „kończcie waści i wstydu oszczędźcie! (sobie)” Jeżeli nadal nie rozumiecie lub, co gorsze, cynicznie „rżniecie głupa”, to wyjaśniam, co oznacza treść orzeczenia, z którego próbujecie wyciągnąć dla siebie pozytywne skutki prawne.

UMORZENIE PRZEZ KOMISJĘ PRZY RADZIE GŁÓWNEJ POSTĘPOWANIA DYSCYPLINARNEGO WOBEC MNIE W CAŁOŚCI OZNACZA, IŻ NALEŻY JE TRAKTOWAĆ ZA NIEBYŁE, INACZEJ MÓWIĄC, JAKBY NIGDY NIE ZOSTAŁO WSZCZĘTE, PONIEWAŻ WŁADZE UCZELNI, PROWADZĄC TAKIE POSTĘPOWANIE W CZASIE PRZEDAWNIENIA, DZIAŁAŁY BEZPRAWNIE, RAŻĄCO NARUSZAJĄC PRAWO !!!.

Tym samym za niebyłe należy uznać decyzję Prorektora Białuńskiego o nałożeniu kary upomnienia i orzeczenia komisji dyscyplinarnej przy UWM utrzymującej w mocy decyzję prorektora (a jakże inaczej!), które w tej sytuacji powinny natychmiast zostać usunięte z moich akt osobowych.

Mam już naprawdę serdecznie dosyć mobbingowania mnie przez władze Uczelni

Jeżeli to nie nastąpi, skieruję stosowne pozwy do sądu pracy, a dalsze propagowanie informacji, iż zarzuty są zasadne, ale się przedawniły, stanowi naruszenie moich dóbr osobistych, co spotka się ze stosowną reakcją prawną z mojej strony, a że takie zapowiedzi wprowadzane są przeze mnie w życie, wskazują prowadzone już procesy.

Myślę, iż toczące się postępowania przed sądem lub innym organem nigdy nie są obojętne dla oceny kandydata do najwyższych stanowisk w Państwie, w tym ministerialnych.

Jeszcze raz podkreślam, iż na żadnym etapie postępowania nie było możliwości badania zarzutów, które wobec mnie postawiono, a więc postępowanie dyscyplinarne z organami uczelni zakończyło się moją wygraną !!!, niezależnie od wysiłków drugiej strony, próbującej zdyskredytować mój sukces. W stawianych mi wyimaginowanych zarzutach brak jest jakichkolwiek podstaw prawnych do ukarania mnie.
Nie dopuściłem się również naruszenia jakiegokolwiek przepisu. Jeżeli tak jest to może w końcu się dowiem jakiego.!!!!

Reasumując stwierdzam, że kompromitacja władz Uczelni sięgnęła zenitu. 
Przy ujawnieniu takiej kompromitacji w czasach minionych ludzie honoru wiedzieli jak postąpić. 

Mam prawo wypowiadać się także w imieniu innych osób prześladowanych przez władze Uczelni, wystarczy rezygnacja z piastowanych funkcji i uwolnienie Uniwersytetu od takich rektorów i prorektorów, bo sytuacja wygląda jak w wierszyku „Telefon”...

TELEFON
(Autor zapomniany)

A dziś był telefon od ..Misia.
Ważny Misio co miał tchu
Ryczał “BEE!!” i ryczał “BUU!!”.
A co tam?
Do błota wpadł Hipopotam!
Wpadł?
Wpadł, biedaczysko i nie może wyleźć, bo ślisko.
A jeśli nikt nie pomoże,
Hipopotam utonie w bajorze,
Zginie, przepadnie, zostanie na dnie!!...

Och, ciężka to będzie robota
Pana Hipcia wyciągać z błota.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz