„Z
mądrością to także przesądy,
intelekt to chyba nie wszystko ...
Mężczyzna nie musi być mądry,
- wystarczy, jak ma stanowisko.”
intelekt to chyba nie wszystko ...
Mężczyzna nie musi być mądry,
- wystarczy, jak ma stanowisko.”
Według
M. Załuckiego.
Nie
po raz pierwszy i pewnie nie po raz ostatni muszę powiedzieć swoje
zdanie na temat kolejnych ataków na moją osobę ze strony władz
Uczelni.
Oczywiście mogę to zrobić jedynie w takiej formie jak mój
blog, bo nie mam innej możliwości, chociaż chętnie wystąpiłbym
na posiedzeniu Senatu i zaznajomiłbym Szanownych Senatorów z moim
casusem.
A
jak istotny jest ten casus
niech świadczy fakt, iż w sprawozdaniu na stronie internetowej
Senatu pod 12. wierszowym sprawozdaniem ze spraw kadrowych, aż 8
wierszy zostało poświęcone mojej skromnej osobie. Odnoszę
wrażenie, parafrazując znany tekst piosenki „…A
poza tym, nic
na działkach się nie dzieje”.
Rektor UWM R. Górecki Prorektor UWM G. Białuński
Fot. zródło: www.uwm.edu.pl
Rektor UWM R. Górecki Prorektor UWM G. Białuński
Fot. zródło: www.uwm.edu.pl
Ale
ad rem. Prorektor Białuński na ostatnim posiedzeniu Senatu w
dniu 24 września 2013r. raczył zaznajomić obecnych, a także
nieobecnych za pośrednictwem strony internetowej z orzeczeniem
Komisji Dyscyplinarnej przy Radzie Głównej Nauki i Szkolnictwa
Wyższego, z dnia 4 września 2013r., które zamieściłem
również na moim blogu. Różnica polega jednak na tym, że pan
Prorektor w swoim komentarzu do tego dokumentu ponaginał trochę
fakty. No cóż, nie pierwszy to już raz. Pan Prorektor informuje
wszem i wobec, że zapoznał Senatorów, z „pismem skierowanym
do rektora, w którym wyjaśniono rektorowi motywy podjętej
decyzji”. Fantastyczne
!!! Rozumiem, że Komisja Dyscyplinarna przy Radzie Głównej Nauki i
Szkolnictwa Wyższego musiała się wytłumaczyć Rektorowi dlaczego
nie zrealizowała jego … wytycznych, czy co?
Pan
Prorektor raczył również zamieścić na stronie dwa skany
przepisów jakie odnoszą się do mojej sprawy. Doprawdy, szczególna
forma, szkoda tylko, że sam wcześniej przy nakładaniu w imieniu
Rektora na mnie kary upomnienia nie zauważył tak istotnych
szczegółów jak przytoczone na stronie artykuły. Coś kiepsko ze
znajomością prawa Panie Prorektorze … do tego do spraw kadrowych.
Ale spuśćmy zasłonę milczenia na indolencję prawną Pana
Prorektora skoro również Szanowna Pani Przewodnicząca Komisji
Dyscyplinarnej ds. Nauczycieli Akademickich przy UWM w swoim
zacietrzewieniu przy wykonywaniu poleceń pominęła tak istotne
przepisy kompromitując się na całą Polskę.
Doprawdy
uważam, że jeżeli już do materiałów z posiedzenia Senatu
powinno być coś dołączone, to z pewnością sprawozdania i
dokumenty nad którymi obradowali Senatorowie Naszej Uczelni, a nie
lichej jakości skany przepisów, ale to widocznie tylko szczegół.
Oczywiście
z informacji prorektora Białuńskiego miało wynikać i stwarzać
wrażenie dla osób niezorientowanych, jakoby Komisja Dyscyplinarna
przy Radzie w sposób szczególny „tłumaczy się” rektorowi z
podjętej decyzji. Zabieg jest oczywiście dosyć sprytny i jest
kolejnym przekłamaniem i manipulacją władz Uczelni w tej sprawie.
Prorektor
Białuński, komentując treść orzeczenia, robi ludziom „wodę z
mózgu”.
Panie
Prorektorze, sprawa została umorzona, ponieważ jako przedawniona,
nigdy nie powinna być przedmiotem postępowania rozpętanego
przez Rektora.
Dlaczego
jednak Rektor zdecydował się wbrew oczywistym faktom prawnym
zainicjować postępowanie pozostawiam ocenie Czytających te słowa,
jak również to dlaczego kolejne organy Uczelni wykazały się taką
indolencją prawną, mając nawiasem mówiąc, do dyspozycji
profesjonalne służby prawne, co chyba obiektywnie w całości
dyskredytuje ich do pełnienia funkcji.
Brak
zrozumienia i dalsze udawanie, iż to Rektor miał rację w tym
sporze, wobec oczywistych faktów wynikających z orzeczenia Komisji
przy Radzie, jest żenujące i żałosne.
Panowie
rektorzy, Górecki i Białuński, „kończcie waści i wstydu
oszczędźcie! (sobie)” Jeżeli nadal nie rozumiecie lub,
co gorsze, cynicznie „rżniecie głupa”, to wyjaśniam, co
oznacza treść orzeczenia, z którego próbujecie wyciągnąć dla
siebie pozytywne skutki prawne.
UMORZENIE
PRZEZ KOMISJĘ PRZY RADZIE GŁÓWNEJ POSTĘPOWANIA DYSCYPLINARNEGO
WOBEC MNIE W CAŁOŚCI OZNACZA, IŻ NALEŻY JE TRAKTOWAĆ
ZA NIEBYŁE, INACZEJ MÓWIĄC, JAKBY NIGDY NIE ZOSTAŁO
WSZCZĘTE, PONIEWAŻ WŁADZE UCZELNI, PROWADZĄC TAKIE
POSTĘPOWANIE W CZASIE PRZEDAWNIENIA, DZIAŁAŁY BEZPRAWNIE, RAŻĄCO
NARUSZAJĄC PRAWO !!!.
Tym
samym za niebyłe należy uznać decyzję Prorektora Białuńskiego o
nałożeniu kary upomnienia i orzeczenia komisji dyscyplinarnej przy
UWM utrzymującej w mocy decyzję prorektora (a jakże inaczej!),
które w tej sytuacji powinny natychmiast zostać usunięte z
moich akt osobowych.
Mam
już naprawdę serdecznie dosyć mobbingowania mnie przez władze
Uczelni.
Jeżeli to nie nastąpi, skieruję stosowne pozwy do sądu
pracy, a dalsze propagowanie informacji, iż zarzuty są zasadne, ale
się przedawniły, stanowi naruszenie moich dóbr osobistych, co
spotka się ze stosowną reakcją prawną z mojej strony, a że takie
zapowiedzi wprowadzane są przeze mnie w życie, wskazują prowadzone
już procesy.
Myślę,
iż toczące się postępowania przed sądem lub innym organem nigdy
nie są obojętne dla oceny kandydata do najwyższych stanowisk w
Państwie, w tym ministerialnych.
Jeszcze
raz podkreślam, iż na żadnym etapie postępowania nie było
możliwości badania zarzutów, które wobec mnie postawiono, a więc
postępowanie dyscyplinarne z organami uczelni zakończyło
się moją wygraną !!!, niezależnie od wysiłków
drugiej strony, próbującej zdyskredytować mój sukces. W
stawianych mi wyimaginowanych zarzutach brak jest jakichkolwiek
podstaw prawnych do ukarania mnie.
Nie
dopuściłem się również naruszenia jakiegokolwiek przepisu.
Jeżeli tak jest to może w końcu się dowiem jakiego.!!!!
Reasumując
stwierdzam, że kompromitacja władz Uczelni sięgnęła zenitu.
Przy
ujawnieniu takiej kompromitacji w czasach minionych ludzie honoru
wiedzieli jak postąpić.
Mam prawo wypowiadać się także w imieniu innych
osób prześladowanych przez władze Uczelni, wystarczy rezygnacja z
piastowanych funkcji i uwolnienie Uniwersytetu od takich rektorów i
prorektorów, bo sytuacja wygląda jak w wierszyku „Telefon”...
TELEFON
(Autor
zapomniany)
A
dziś był telefon od ..Misia.
Ważny
Misio co miał tchu
Ryczał
“BEE!!” i ryczał “BUU!!”.
– A
co tam?
– Do
błota wpadł Hipopotam!
– Wpadł?
– Wpadł,
biedaczysko i nie może wyleźć, bo ślisko.
A
jeśli nikt nie pomoże,
Hipopotam
utonie w bajorze,
Zginie,
przepadnie, zostanie na dnie!!...
– Och,
ciężka to będzie robota
Pana
Hipcia wyciągać z błota.