czwartek, 14 lutego 2013

MAŁGORZATA CHOMICZ autorem oszczerczego anonimu na prof. Piotra Obarka





„Graliście kiedyś główną rolę w przedstawieniu? Wszystkie oczy skierowane na was. Wszyscy czekają, aż zrobicie to, co przyszli zobaczyć. Odczuwaliście kiedyś tę ogromną presję? Ktoś kiedyś powiedział, że życie jest teatrem. Masa ludzi przygotowuje się do przedstawienia. Aranżowana jest scena - kostiumy, maski i rekwizyty. Wszystko musi być przećwiczone, wyreżyserowane. Wszystko prowadzi do chwili, gdy kurtyna idzie w górę”.

Mój „ulubiony dziennikarz śledczy”, reżyser Adam Socha z redakcji miesięcznika "Debata" w nieprzerwanym wielosezonowym serialu na temat mojej osoby i mojej rodziny w numerze  z 7 lutego 2013 r. w artykule „Piotr Obarek oczyszczony z zarzutu popełnienia plagiatu?” ujawnił …..następną gigantyczną aferę.

Adam Socha  poddaje wbrew zdrowemu rozsądkowi w wątpliwość fakt podjęcia w dniu 23 stycznia 2013 r. przez Radę Wydziału Grafiki ASP w Warszawie uchwały oczyszczającej mnie z zarzutu popełnienia plagiatu w części opisowej mojej pracy doktorskiej oraz naruszenia zasad dobrych obyczajów,  ponieważ … oświadczenie wskazujące na ten fakt jest podpisane przeze mnie, a komunikatu o oczyszczeniu mnie z zarzutów  nie ma na witrynie Wydziału Sztuki UWM (swoją drogą też się temu trochę dziwię dlaczego Rektor UWM Ryszard Górecki nie zamieścił komunikatu, gdyż stosowne pismo w tej sprawie zostało mu wysłane przez reprezentującą mnie kancelarię prawną).

Zarzuty Adama Sochy mnożą się dalej w treści artykułu jak króliki; czy uchwała Rady Wydziału Grafiki ASP w Warszawie odnosi się do tej samej pracy którą badała Centralna Komisja?  A tak w ogóle to czy odnalazła się praca Piotra Obarka? 

Podejrzewam, że Adam Socha znajduje się chyba w stanie jakiejś amnezji dysocjacyjnej. 

To nie kto inny jak ten sam Adam Socha w artykule z dnia 23 kwietnia 2012 r pt. „Obarek kłamie!”  stwierdza „Dotarłem do oryginału wykładu (...) Nie mam już żadnych wątpliwości, że to wykład Piotra Obarka”.

To nie kto inny jak Adam Socha jest ostatnią osobą, która jak twierdzi miała oryginał mojej pracy. Teraz ma czelność pytać ASP, czy ta się odnalazła? Skoro Adam Socha twierdzi, że miał dostęp do oryginału mojej pracy, to w końcu kto ją zgubił, zawieruszył lub ukradł? Czym są zatem wszystkie te materiały – jeszcze jednym z teatralnych rekwizytów reżysera Sochy.

Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście Północ prowadząca dochodzenie z mojego wniosku w sprawie zaginięcia oryginału mojej pracy też musi chyba czuć się trochę nieswojo, gdy na zadawane w trakcie przesłuchania pytania dotyczące zaginięcia mojej pracy, Adam Socha ma tylko jedną powtarzaną jak mantrę odpowiedźodmawiam odpowiedzi.  

Przedstawienie musi trwać. Za Adamem Sochą w podobnym stylu idzie Gazeta Wyborcza Olsztyn. Ten wątek pozostawiam sobie jednak na później, szczególnie po tym jak minie czas na ustosunkowanie się do moich sprostowań wysłanych w trybie prawa prasowego do redaktorów wydania internetowego i gazetowego.

Anonimowy donos zarzucający mi nierzetelność sprzed 17 lat, adresowany do Przewodniczącego Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów przestał być już obecnie anonimowy i stał się kłamliwym oszczerstwem. Dziś wiem, że napisała go moja była uczennica dr hab. Małgorzata Chomicz, której pod rozwagę dedykuję poniższą refleksję.

Chciałabym, żeby istniał Kodeks Przyzwoitości, taki, który pozwoliłby stwierdzić, kiedy przekroczyło się granice nie tyle  prawne, ale te ludzkie. Chciałbym aby określał on również zasady, chociaż jak pokazuje przykład M. Chomicz, te chyba w ogóle nie istnieją. Może zasady przyzwoitości są czymś, co każdy musi określić sam dla siebie.

My w Obarkowie żyjemy od pewnego czasu w świecie najgorszych scenariuszy otoczeni fałszem, intrygami i hipokryzją. Czasami dowiadujemy się o przeszłości czegoś zupełnie nowego, czego nigdy nie przeżyliśmy, o czym nigdy nie wiedzieliśmy. To wszystko, zmienia obraz teraźniejszości…

Zbierając informacje z całego kraju, na temat podobnych przypadków mam wiedzę o politycznym systemie niszczenia niewygodnych nauczycieli akademickich, pod pretekstem stawiania im zarzutów łamania dobrych obyczajów w nauce i plagiatu.

W  tym czasie, grożono mi pozbawieniem życia i oszczerstwami w mediach atakowano moich synów, żonę - całą rodzinę. Dziś będąc w posiadaniu materialnych dowodów, mam wiedzę na temat osób spisku, na wysokich szczeblach Uczelni i Ministerstwa. Ze względu na formalizm postępowań nie ujawnię wszystkiego na raz, lecz stopniowo.

Wierzę, że raz na jakiś czas zdarza się coś niezwykłego i nagle realizuje się najlepszy scenariusz i wtedy wbrew zdrowemu rozsądkowi zaczynam mieć nadzieje.

Na moim blogu zobaczycie Państwo jak wyglądał rok z mojego życia, poznacie jak w osobach urzędu,  bezprawnie  działają organy Państwa i Uczelni. Zobaczycie szokujące dokumenty i korespondencje. I choć wiem, że ataki na mnie i moją rodzinę nie będą miały końca, to świadomość wolności i niesienia prawdy jest dla mnie najważniejsza.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz